Fire in the Sky – relacja z rozgrywki

Rozgrywka w La Bataille de Moscowa już zakończona (ostatnia część raportu pojawi się wkrótce na blogu) więc przyszedł czas na kolejny tytuł do ogrania. Chwilowo postanowiłem się przerzucić z epoki napoleońskiej na Pacyfik. Postanowiłem ściągnąć z półki grę Fire in the Sky (wydaną w 2005 roku przez MMP). Grę kupiłem prawie dwa lata temu a do tej pory w nią nie zagrałem… Jak pomyślę, że ta perełka przeleżała nie grana w szafie to aż mnie szarpie… No nic, powoli nadrabiam zaległości i zaniedbania. Szybko przebrnąłem przez zasady oraz przez Example of Play. Rozegrałem treningowo mini kampanię ściągniętą z BGG (Salomon mini campaign) no i zabrałem się za pełną rozgrywkę (1942 – 1945). Zacząłem rozgrywkę od tury 2, czyli zaraz po Pearl Harbor. Oto jak wygląda rozgrywka:

Tura 2:

Japończycy zaczynają rozgrywkę z zajętym jednym polem z ropą. Te zasoby są kluczowe dla floty cesarskiej więc plan na tę turę to zdobycie dwóch kolejnych baz dających ropę. Japończycy biorą na celownik Rangoon, Singapur (zasoby) oraz Surabaya (zasoby). Wszystkie trzy ataki kończą się sukcesem. Holenderska flota broniąca Surabaya idzie na dno. Tym sposobem Japończycy mają już w swoich rękach wszystkie bazy zapewniające zaopatrzenie w ropę. Dzięki temu co turę będą mogli dostarczyć 12 pkt. paliwa.

Amerykanie osłabieni japońskim atakiem na Pearl Harbor zbierają siły na Fidżi i na Hawajach. Ich siły zostają wzmocnione przez dywizję piechoty morskiej, dwa lotniskowce i dwa krążowniki. Brytyjczycy również zbierają siły w Home Base. Na razie ich siły są zbyt małe żeby myśleć o odbiciu Rangoon.

Tura 3:

Japończycy zaopatrzeni w ropę mogą myśleć o dalszej ekspansji. Manila oraz Lae padają bardzo szybko. Następnie za kolejny cel obierają Guadalcanal. Ląduje tam japońska dywizja piechoty wspierana przez dwa duże zespoły okrętów. Australijczycy bronią się jednak bardzo dzielnie i nie oddają bazy i lotniska. Jest więc szansa na utrzymanie wyspy. Amerykanie decydują się na operację militarną, której celem będzie pomoc siłom australijskim na Guadalcanal. Z Brisbane oraz z Fidżi wypływają dwa zgrupowania okrętów w składzie których są aż 4 lotniskowce. Dochodzi do bitwy morskiej, która wygrywają Amerykanie. Sami tracą dwa krążowniki i eskadrę niszczycieli ale zabierają ze sobą lotniskowce Shokaku oraz Zuikaku oraz kilka niszczycieli. Ciężko uszkodzone zostają 3 japońskie ciężkie krążowniki. Zostały wyeliminowane z działań na 6 miesięcy. W wyniku zwycięstwa w bitwie morskiej australijskie siły na wyspie otrzymują potężne wsparcie z morza oraz powietrza. Odcięta od zaopatrzenia dywizja japońska ponosi duże straty. Walka o Guadalcanal wciąż trwa ale z lepszymi perspektywami dla Amerykanów.

Amerykanie wysadzają także desant na Atolu Wake. Ląduje tam 1. dywizja piechoty morskiej ale nie dochodzi do rozstrzygnięcia. Walki trwają. Baza ciągle w rękach Japończyków.

Obrazek

Tura 4:

Japończycy decydują się nie odpuszczać Guadalcanal i wysyłają tam okręty (dwie eskadry niszczycieli, ciężkie krążowniki oraz dwa pancerniki) a także posiłki dla walczącej dywizji. W wyniku tych działań Australijczycy ponoszą straty ale cały czas udaje im się utrzymać bazę i lotnisko.

Z bazy na Truk rusza drugi japoński Task Force (TF) ze wsparciem dla oddziałów walczących na Wake. Amerykanie wysyłają w odpowiedzi dwa lotniskowce w silnej eskorcie pancerników i niszczycieli. W bitwie morskiej w wyniku ataków lotniczych Japończycy tracą pancerniki Ise oraz Hyuga ale udaje im się bezpiecznie wysadzić posiłki. Walka o atol Wake trwa.

W odpowiedzi na ruchy Japończyków Amerykanie formują dwa TF z okrętów bazujących na Noumea i wysyłają na Guadalcanal 2. dywizję piechoty morskiej wraz z uzupełnieniami dla Australijczyków. Japończycy przysyłają jednak na Guadalcanal aż 4 lotniskowce w eskorcie niszczycieli. W bitwie powietrznej Japończycy zdobywają bezwzględną przewagę ale piechota morska ląduje na Guadalcanal bez przeszkód. Japończycy nie potrafili wykorzystać przewagi w powietrzu i ich oddziały lądowe zbierają baty od piechoty morskiej i Australijczyków. Bitwa o Guadalcanal robi się dla obu stron bardzo kosztowna.

Obrazek 4

Amerykanie wysyłają z Pearl Harbor dwa TF w kierunku atolu Wake. 1. dywizja piechoty morskiej ze wsparciem lotnictwa pokładowego z lotniskowców Essex i Bunker Hill wyrzuciła w końcu z wyspy Japończyków. Pierwsze zwycięstwo jankesów. Atol Wake odbity. Amerykanie przerzucają tam dwie eskadry myśliwskie.

Obrazek 3

Brytyjczycy podejmują próbę odbicia Ragoon. W tym celu przerzucają Armię Indii z Birmy do Ragoon. Jako wsparcie ofensywy lądowej z Cejlonu wyruszają dwa TF. Brytyjskie lotniskowce zapewnią wsparcie z powietrza a zespół pancerników będzie robił za wsparcie artyleryjskie. Ofensywa lądowa nie przynosi jednak spodziewanych rezultatów i Japończycy trzymają się bez strat. Ściągają także zespół pancerników do ochrony przed flotą angielską.

Obrazek 5

Obrazek 2

Na tym kończy się 4 tura rozgrywki. Mimo amerykańskiego sukcesu na Wake Japończycy mają się nie najgorzej. Co turę dostają maksymalną ilość ropy. Muszą jednak postarać się osiągnąć sukces w ciągu najbliższych 3-4 tur. Jeśli tego nie zrobią przewaga materiałowa amerykanów będzie już zbyt duża na osiągnięcie zwycięstwa przez flotę cesarską. Obecnie opcje są 3: Cisnąć Guadalcanal – to wrota do Australii. Jednak powtarzane ataki na Guadalcanal wiążą spore siły obu stron i są bardzo kosztowne. Drugi potencjalny kierunek to lukratywne (z punku widzenia VP) bazy Brytyjskie (Cejlon, Bombaj, Kalkuta). Trzecia opcja to powrót na Wake i późniejsza próba zdobycia Midway oraz Pearl Harbor. Bez Wake Midway i Pearl są niedostępna.

C.D.N

3 thoughts on “Fire in the Sky – relacja z rozgrywki

    • No faktycznie. Nie jest to szczyt estetyki 🙂
      EotS jest dziełem sztuki w porównaniu z FitS ale uwierz mi – rozgrywka kompensuje słabą szatę graficzną.

Dodaj komentarz